Znów o pogodzie. Temat zwykły, bardzo przyziemny, a jednak! Jesteśmy stworzeniami pogodowymi. Lubimy sobie ponarzekać na deszcz, na słońce zbyt mocne, lubimy mieć w zanadrzu wymówkę pogodową (nie idę, bo pada; zostaję, bo słońce), ale przede wszystkim lubimy obietnicę, która kryje się w porach roku – po zimie będzie wiosna, po upałach lata przyjdzie ulga jesieni. Każdy ma swoją ulubioną przemianę.
Na pocieszenie tym, co teraz cierpią listopado-grudzień długi i coraz ciemniejszy, i nie potrafią spojrzeć poza jego bezlistne drzewa i przemoczony deszcz – wiosna nie zginęła, po prostu powędrowała gdzie indziej, dać kwiaty i pikniki w parkach innym ludziom. Im też się coś należy.
A my? My wyrwaliśmy nasze ciała z tego odwiecznego dla nich cyklu i zabraliśmy je w podróż pogodowo zupełnie nielogiczną. Skutek? Niech wystarczy tyle: ciało łatwiej przekupić. Lodami, długimi nocami pod gwiazdami, przekreśleniem szalików i rajstop. Ale dusza to co innego. Dusza tęskni i wzrusza się, gdy słuchając Trójki przez internet, natrafi na prognozę pogody i nagle usłyszy chwilowo zapomniane, piękne słowa. Szron. Szadź.
***
Again about the weather. It's a normal topic, very mundane, and still! We are weather creatures. We like to moan about the rain, about the sun being too strong, we like to have the weather excuse up the sleeve (I'm not going, it's raining; I'm staying in, it's too sunny), but most of all we like the promise that lurks within the seasons – after winter there will be spring, after the heat of the summer relief will come with the autumn. Everybody has their favourite transformation.
To comfort those who are now suffering a long and darker and darker November-December and who can't look beyond its leafless trees and soaked rain – spring is not dead, it's just wandered off somewhere else in order to give flowers and picnics in the park to other people. They deserve it too.
And what about us? We have uprooted our bodies from this cycle, eternal for them, and we've taken them on a journey that is weather-wise completely illogical. The result? Let's just say this: it's easier to bribe the body. With ice-cream, long nights under the stars, excluding scarves and tights. But the soul is a different matter. The soul is homesick and becomes emotional when while listening to the radio online, chances upon weather forecast and hears the temporarily forgotten, beautiful word. Frost.
No comments:
Post a Comment