Wiał wiatr. Było pusto. Było chłodne lato i delikatna zima, była wiosna w słońcu i jesień w kolorach. Drogi były długie i proste na pustkowiach płaskich, i długie i kręte na pustkowiach górzystych. Między Puerto Natales i Esquel spędziliśmy 60 godzin w drodze, w autobusach i na dworcach. Przez około 3130 kilometrów byliśmy wystawieni na patagońskie promieniowanie – połączenie czasu i przestrzeni. Jedno potęguje drugie, ludzie przestają czekać, niecierpliwić się, po prostu poddają się dobrowolnie ostrym warunkom tej ziemi. Są jak masa w rękach czasu, miękka i giętka, jak patyk na rzece, płynący z prądem, świadomy ryzyka, że może utknąć gdzieś na godzinę, pięć, cały dzień, trzy dni.
Nasza podróż była konwencjonalna, jak po sznurku odwiedziliśmy miejsca typowe, znane większości o ile nie wszystkim podróżnikom w tych stronach. Próbowaliśmy z całych sił uczynić tą wyprawę mniej turystyczną, a bardziej naszą – i jesteśmy z naszych starań zadowoleni. Prawda jest jednak taka, że trzeba wrócić do Patagonii, żeby odkryć jej drugą twarz - nagą, bez prób makijażu dla przemysłu turystycznego. Trzeba wrócić bogatym – nie w pieniądze, lecz w czas. To on jest tu na wagę złota. Tylko czasem można tu oswoić przestrzeń.
***
It was windy. It was empty. It was a chilly summer and a delicate winter, it was spring in the sun and autumn in the colours. The roads were long and straight in the flat wilderness, and long and windy in the mountainous wilderness. Between Puerto Natales and Esquel we spent 60hours on the road, on buses and at bus stations. We were exposed for around 3130 kilometres to the patagonian radiation – the combination of time and space. One intensifies the other, people stop waiting, stop getting impatient, they simply give in voluntarily to the harsh conditions of this land. They are like dough in the hands of time, soft and flexible, like a stick in a river, flowing with the current, well aware of the risk of getting stuck somewhere for an hour, five hours, an entire day, three days.
Our journey was conventional, dot by dot we visited typical places, known to most if not all travellers in the region. We tried with all our might to make this trip less touristy and more ours – and we are satisfied with our efforts. The truth is though that you have to return to Patagonia to discover its other face – naked, without attempts at make-up for the tourist industry. You have to return rich - not in money, but in time. For it is time that is priceless here. Only with time can you tame space.
No comments:
Post a Comment